Od czasów Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym Polacy rozproszeni w świecie uczestniczyli w dziele rozwoju polskiej kultury, w jej krzewieniu i propagowaniu. Pobyt na obczyźnie wyzwolił nowy rodzaj aktywności; potrzebę rozpalania serc i trwania w wierności nabytym w domach rodzinnych ideałom.
Nic dziwnego, że powtarzano przez lata za Adamem Mickiewiczem: „ Polak chociaż stąd między narodami słynny, że bardziej niźli życie kocha kraj rodzinny”
Oby było tak i dzisiaj ! A jest wiele przykładów na to, że podtrzymujemy więzi z krajem, trwając w polskiej kulturze, rozwijając ją, bogacąc, upowszechniając.
Trudne to zadanie we wszystkich swych aspektach wymaga zaangażowania, pasji, pracy i odwagi. W zamian daje satysfakcje i szczęście. Jest kontynuacją szlachetnych poczynań naszych przodków, nadaje życiu sens i znaczenie.
Cieszy fakt, że wśród emigrantów są nadal ludzie „ wielkiego formatu”, twórcy i pasjonaci przepojeni miłością do Polski, artyści, działacze, projektanci, autorzy i pomysłodawcy. Nie wszyscy tak znamienici jak Książę z Maisons Laffitte, ale równie uparci i pracowici. Dla nich nic ważniejszego niż nasza kultura, tradycja i dorobek w wielu dziedzinach życia. Poświęcają się temu zawodowo, bądź społecznie i zyskują uznanie rodaków i obcych. W Niemczech z podziwem mówi się ostatnio o urodzonym i wykształconym w Polsce doktorze Wernerze Jerke, który w Recklinghausen założył pierwsze poza Polską muzeum poświęcone polskiej sztuce awangardowej.
We Francji sławę zdobyła Elżbieta Sikora kompozytorka, autorka muzyki do opery „Madam Curie”, której premiera miała miejsce w Operze Bałtyckiej w 2011 roku.
W Szwajcarii głośno o Magdalenie Olferko organistce i muzykologu, autorce licznych artykułów i prac o Fryderyku Chopinie. W Berlinie znana jest aktorka i założycielka tamtejszej szkoły teatralnej Teresa Nawrot. Któż ze środowisk intelektualnych w świecie nie zna osiągnięć Romana Polańskiego, Rafała Olbińskiego, Igora Mitoraja, Andrzeja Panufnika? Mówi się o wielu takich, którzy poza Polską czynią wszystko, co potrafią i mogą, by przedstawić nasz kraj w świetle pełnego splendoru. Jest ich doprawdy wielu, bardzo wielu i niełatwo wymieniać wszystkich. W Wiedniu każdego roku przyznawane są Złote Sowy Polakom wyróżniającym się dokonaniami twórczymi. Polską kulturę wspiera też Europejski Instytut Kultury i Mediów Polonicus. I Polska też tych najbardziej aktywnych wyróżnia i nagradza. Przy tym pamiętajmy, że kultura to także nasze zachowania, czyny i postawy.
Nie zapominajmy, że znaczący jest wkład młodego pokolenia, tych co wchodzą w życie i dokonują przyszłościowych wyborów. Oni także zasługują na uznanie, bo krzewią na swój sposób polskość.
Dlatego o nich nieco więcej, o ważnym przedsięwzięciu jakim jest coroczna Olimpiada Języka Polskiego w Niemczech.
To prestiżowe i niezwykle miłe spotkanie młodych Polaków - miłośników języka polskiego wpisało się doskonale w historię niemieckiej Polonii. Jest ono autentycznym wizerunkiem rodaków, którzy wychowują swoje dzieci w miłości do naszego dziedzictwa, tradycji i języka. Od piętnastu już lat młodzież polskich szkół w Niemczech podejmuje trud przygotowania się i uczestnictwa w Olimpiadzie Języka Polskiego. Pod kierunkiem nauczycieli języka ojczystego rozwijają umiejętności recenzowania, argumentowania, interpretowania utworów literackich, poprawnego wypowiadania myśli i uczuć w mowie i piśmie. Czytają wskazane lektury, ćwiczą stylistykę, a co najważniejsze; nabierają ochoty do pracy nad „polszczyzną” - tę szeroko rozumianą dziedziną wiedzy i kultury powiązaną z tożsamością. Tym samym stają się bogatsi, jeszcze bardziej rozważni i dojrzali.
Z podziwem należy odnosić się do uczestników - finalistów, którzy nie tylko zadziwiali wiedzą i inteligencją, ale przede wszystkim przykładnym zachowaniem i tym niebywałym entuzjazmem, który prowadzi ich ku rozwojowi i sukcesom.
W tym roku finał Olimpiady miał miejsce w Poznaniu w dniach od 23 do 26 maja. Wielkopolskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia „ Wspólnota Polska” zawdzięczać należy doskonałą organizację tej czterodniowej imprezy. W najdrobniejszych szczegółach przemyślano program i tak go realizowano, że usatysfakcjonował młodych i ich opiekunów. Wszyscy czuli się ugoszczeni i uszanowani, świadomi tego, że trud przygotowań do olimpijskich zmagań opłacił się i zaowocował.
Projekt całego przedsięwzięcia finansowany jest ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, przy udziale środków Kancelarii Senatu RP, Ambasady Rzeczypospolitej w Berlinie, Konsulatów Generalnych Rzeczypospolitej Polskiej w Hamburgu, Kolonii, Monachium.
Każda Olimpiada Języka Polskiego w Niemczech spełnia ważną i istotną rolę. Jej znaczenie rośnie z roku na rok, bo być Polakiem za granicą, w Niemczech zwłaszcza - to nieustanne potwierdzanie tego, że jest w nas moc i duma, jest siła płynąca z ojczyźnianych więzi i porozumienie narodów potwierdzone nowymi czasy. Jest to jednocześnie sprawdzian młodych charakterów, motywacja do kształcenia, przełamywanie stereotypów, korelacja poglądów, integracja środowisk...
Uczestnicy Olimpiady – wszyscy oni również uczniami szkół niemieckich - wymieniali doświadczenia, nawiązywali przyjaźnie, wyrażali uwagi i jakże ciekawe spostrzeżenia osobiste. Partnerskie i przyjacielskie relacje z nauczycielami, opiekunami grup z Niemiec mogą być przykładem konstruktywnego oddziaływania pokoleń, porozumienia, które gwarantuje harmonię i ład emocjonalny. To także ważne doświadczenie. Ono uczy nowoczesności, otwiera serca dla świata i ludzi. Poznań i jego okolice wszystkich zachwyciły. Uroda wielkopolskiego grodu utwierdziła w przekonaniu, że Polska „kwitnie”, że warto ją zwiedzać i propagować za granicą, bo jest niepowtarzalna i ma niezwykłą historię. Fascynacjom towarzyszyło poczucie wartości i chluby z naszego dziedzictwa, a także dociekliwość, rodząca nowe poszukiwania. Mówili, że uczą się polskiego nie tylko ze względów praktycznych, ale z wdzięczności za pochodzenie i przynależność do kraju nad Wisłą, Odrą ,Wartą... Powtarzali, że pragną mówić poprawnie i pięknie, bo polszczyzna jest jedyna, trudna lecz urokliwa.
Nie ma lepszych sposobów na kształtowanie postaw. Nie ma działań tak wysoce wychowawczych i kształcących jak te właśnie olimpiady z całym programem poznawczym i relaksującym jednocześnie. Nie chodzi tu przecież o samo wyuczenie się, zdobycie określonej wiedzy poddanej sprawdzianowi i ocenie. Nawet o laury nie chodzi. Rzecz w tym, by podążać za wyzwaniem czasów, umieć wybierać, zgłębiać, poznawać, pytać, by współuczestniczyć w tworzeniu kultury.
Każdy dzień przynosił „ olimpijczykom” nowe wrażenia, nową naukę i radość. Tak więc wzrosła motywacja do pracy i nauki, do dalszych działań na tymże polu. Dla polskich uczniów zamieszkałych w Niemczech to szansa na osiągnięcia, na awans i mistrzostwo za którym wciąż nieustająca w świecie pogoń. A nauczyciele niech w boju tym będą niestrudzeni, tak jak ci rodzice, którzy w domach swoich pielęgnują polszczyznę i zachęcają do czytania naszej literatury!
Dodatkowo cieszy to, że w 2020 młodzi Polacy spotkają się ponownie. Tym razem w Krakowie. U stóp Wawelskiego Grodu dowiedzą się o potędze Rzeczypospolitej, o historii odległej i najnowszej.
Wspomniana Olimpiada to zasługa wielu osób. Dla nich wszystkich wyrazy podziwu i uznania, bez wymieniania nazwisk i tytułów. Dla wszystkich, którzy angażują się w dzieło rozwoju polskiej kultury w świecie pokłon najniższy.
Redakcja